wtorek, 9 lipca 2013

Rozdział IV

4 wrzesień- sobota
Dzisiaj spaliśmy aż do 12, bo  obudziliśmy się około 4 nad ranem i wpadliśmy w taki paniczny śmiech, że nie umieliśmy się opanować, a do tego chłopaki jeszcze zaczęli robić śmieszne miny to już w ogóle nie dało się wytrzymać. Ja myślałam, że zaraz umrę ze śmiechu.  Dobra, nie ważne :D Potem Austin zrobił nam pyszne gofry z czekoladą.
-Proszę, Ally, to dla ciebie- podłożył mi pod nos talerz z gofrem
-Oooo…dziękuję- odpowiedziałam
Poczułam, że jestem czerwona jak burak, bo na gofrze było napisane czekoladą „Dla Ciebie Ally”, a do tego wszystkiego gofr był w kształcie serca. Czy to miało coś znaczyć?
-Trish, chodź proszę ze mną na chwile do łazienki- popchnęłam przyjaciółkę
-Widziałaś co on zrobił???!!!
-Oj tak….to takie słooodkie!- zachwycała się ciemnowłosa
-No ale, tak po prostu?! Przecież on wie, że jestem z Dallasem
-Oj Ally, nie widzisz tego?!  Przecież się do ciebie tak klei jak rzep do ogona
-Dziewczyny! Ile jeszcze?!- krzyknął blondyn
-Już idziemy!- odpowiedziałam
-Trish, przestań!- zbulwersowałam się po cichu
-No co?  Taka prawda. To widać, że on nie chce być tylko przyjacielem, ale liczy na coś więcej.
-No aleee! Ja jestem z Dallasem! Pewnie tylko ci się tak wydaję
-Dobra…zobaczymy, a teraz już chodź, bo zaczną coś podejrzewać
I wyszłyśmy z łazienki. Usłyszałam, że dzwoni moja komórka, i szybko pobiegłam na górę do pokoju Austina. Dallas dzwonił.
-Halo?
-Cześć skarbie!
-O, hej- przywitałam się nie chętnie- musimy się dzisiaj spotkać
-Z przyjemnością, to gdzie i kiedy?
-O 14 w Sonic Boom’ie
-Ok.
-Tylko się nie spóźnij!- powiedziałam
-Dobrze, dobrze, kochanie
-Ja już musze kończyć. Pa!-  szybko się pożegnałam
-Cześć!- odpowiedział a ja szybko się rozłączyłam i zeszłam na dół
-Kto to?!-zapytała zaciekawiona Trish
-Dallas-na te słowa blondynowi zrzedła mina
Skończyliśmy jeść śniadanie o 13.30.
-Ja już musze iść do sklepu, bo umówiłam się tam z Dallasem-oznajmiłam
Poszłam na górę, ubrałam się, pomalowałam i wzięłam swoje rzeczy.
-Dobra, to ja już idę! Cześć!
- Paaa!-zawołali przyjaciele
I wyszłam. W sklepie byłam z 5 minutowym opóźnieniem, bo co chwila na pasach było czerwone światło. Dallas przyszedł kilka minut po mnie.
-Cześć, skarbie!-zawołał chcąc dać mi całusa
-Hej-odsunęłam go od siebie- chodź na górę
-O czym chciałaś porozmawiać?
-O nas
-O nas?!-zdziwił się chłopak
-Tak
-Czy ty coś przede mną ukrywasz?
-Nie! Co ci przyszło do głowy?!
-Na pewno?-spytałam
-Tak!
-No widzisz…a ja cię widziałam jak się całowałeś z czirliderkami!-oburzyłam się
-Cooo?! Co ty sobie wymyśliłaś?- Dallas miał zmieszaną minę
-Ja nic sobie nie wymyśliłam. To dlatego nie masz dla mnie czasu, tak? Gdy w dzień rozpoczęcia roku szkolnego spytałam cię czy chcesz iść ze mną, Trish, Dezem i Austinem na lody powiedziałeś, że nie masz czasu. A potem w parku widziałam, że dla mnie nie masz czasu, ale już dla czirliderek to tak!
-Ally…to nie tak jak myślisz!
-A jak?!-krzyknęłam
-No dobra…to wszystko prawda!
-I jak to wytłumaczysz?!
-No…yyy…nie wytłumaczę, ale proszę daj mi jeszcze jedną szansę!
Po chwili namysłu powiedziałam:
-No dobrze, zgoda, ale jeśli znowu cię zobaczę z nimi to koniec!
-Obiecuję, już nie będę się z nimi spotykać
Pogadaliśmy jeszcze trochę, a potem Dallas powiedział, że on już pójdzie.
-Halo?- odebrałam telefon
-Hej Ally-usłyszałam głos Trish
-Cześć!
-Chcesz pójść z nami na obiad do tej nowej restauracji?
-No pewnie!
-Dobra, a ty jesteś w Sonic Boom’ie?
-Tak
-Okej, to my podejdziemy
-Dobra, to za ile będziecie?
-Około 10 minut
-Okej, to czekam. Pa!
-Cześć!
Za równe 10 minut przyjaciele pojawili się obok sklepu taty, i od razu wyszliśmy. Po obiedzie poszliśmy do parku. Wróciłam do domu około 21, zjadłam kolacje, umyłam się, poprzeglądałam twittera i położyłam się do łóżka. Jak zwykle rozmyślałam, dzisiaj moją przewodnią myślą było to, czy dobrze postąpiłam wobec Dallasa.



środa, 3 lipca 2013

Nominacja+rozdział III

Heeej! Od razu mówię, że dodam rozdział  :) A tak w ogóle to zostałam nominowana do Liebster Blog przez autorkę bloga: http://austinally-fanfiction.bloog.pl/?smoybbtticaid=610e0e
A oto zadane mi pytania:
1. Twój ulubiony kolor.
Niebieski *.*
2. Ulubiony film.
LOL i 3 metry nad niebem
3. Ulubiona książka.
Nie wiem, dużo mam. Lubie" Mikołajka" ;p, "Idealny chłopak", "Szkoła, balet, pierwszy całus" i jej kontynuacje
4. Twoje motto życiowe.
Nie wiem... :D
5. Piosenka, jaką ostatnio słuchałaś.
1D One way or another :D
6. Gdybyś miała pelerynę-niewidkę Harry'ego Pottera, jak byś ją wykorzystała? :D
Huehuehuehue...nie zastanawiałam się nad tym :)
7. Twoje ulubione zajęcie w wolnym czasie.
Słuchanie muzyki, taniec, czytanie
8. Twój ulubiony rodzaj muzyki.
Chyba pop
9. Jeśli słuchasz R5, Twoja ulubiona piosenka tego zespołu.
Nie słucham ;(
10. Ulubiony dzień w roku.
20 września i 1 czerwca ^.^
11. Gdzie chciałabyś mieszkać?
W Hiszpanii lub we Włoszech w jakimś pięęęęęęęęknym domku z basenem ;3 *.*


No dobra a teraz rozdział:
Rozdział III
3 wrzesień- piątek
Obudziło mnie nerwowe pikanie budzika, pomyślałam „o nie! do szkoły”, ale stwierdziłam, że czym szybciej wstanę, tym będę miała więcej czasu na pomalowanie się, ubranie i zjedzenie. Szybko włożyłam na siebie ubranie i poszłam do łazienki, na szczęście miałam osobną obok mojego pokoju, bo moja mama zajęła główną łazienkę. Zaczęłam się malować i…złamała mi się kredka do oczu, myślałam, że zwariuje, ale później przypomniałam sobie, że ostatnio kupiłam sobie nową. Skończyłam robić makijaż i zeszłam na dół. Nasypałam sobie chrupek i nalałam mleka. Jedząc myślałam o tym co wczoraj zaszło po między mną a Austinem. Było mi wtedy tak dobrze, ale myśl o Dallasie wszystko zepsuła, a może i dobrze…? Zjadłam i wyszłam. Po drodze prawie weszłam w słup, myśląc o Austinie. Później spotkałam moich przyjaciół, Trish szła obok mnie.
-I jak, myślałaś o chłopcach?- wyszeptała ze swoim uśmieszkiem
-Oj taaak…bardzo dużooo…prawie weszłam w słup-przyznałam się
-I co chcesz teraz z tym zrobić?
-No…nie wiem.
Jak zwykle podążając do szkoły rozmawialiśmy. Pod szkołą zobaczyłam Dallasa, zdenerwowałam się. Poszliśmy na lekcje. Pierwsza była matematyka. Nie mogłam się skupić, ciągle myślałam o Austinie. P. Rasza- nauczycielka matematyki, ogłosiła, że dzisiaj, (w pierwszy dzień szkoły!) będzie nas pytać. Powiedziała, że to tak dla przypomnienia.
-Dowson! Proszę, powiedz mi co wiesz o funkcjach kwadratowych?
-Yyyy…-zaczęłam się jąkać
Nic nie pamiętałam. Wszyscy się na mnie patrzyli, nienawidziłam tego uczucia. Na szczęście to nie było na ocenę, dostałabym pałę. Zadzwonił dzwonek, a ja odetchnęłam.
-Co się stało, Ally. Na prawdę nic nie pamiętałaś?!
-No…nie. Myślałam o…-przerwałam, bo stwierdziłam, że przecież mu tego nie powiem
-Oo…?
-A, nie ważne już
-No powiedz!
-Nie!
-No dobra… -westchnął.
Wyszliśmy na przerwę i podeszliśmy do swoich szafek. Nagle poczułam, że ktoś pocałował mnie w policzek, odwróciłam się i ujrzałam Dallasa.
-Cześć, kochanie- przywitał się jakby nigdy nic
-Przykro mi, ale nie mam czasu, spotkamy się później. Cześć- i odeszłam. Nie chciałam się z nim widzieć po tym co zrobił wczoraj. Chciałam być sama, poszłam na korytarz i usiadłam na ławce, przeglądałam swój zeszyt. Zobaczyłam zdjęcie, które nie dawno wkleiłam. Na zdjęciu byłam z Austinem. Eh…nie ja nie dam rady… Niby chodzę z Dallasem, ale ostatnio nie ma pomiędzy nami chemii. Nie potrafię znaleźć z nim wspólnego języka. Nie potrafi wysłuchać i zrozumieć mnie tak jak Austin. Czasami mam wrażenie, że jemu zależy tylko na flircie, że jesteśmy razem, bo chce pokazać, że ma dziewczynę, że robi to wszystko dla szpanu. Często nachodzi mnie myśl, że jestem jego przytulanką… a nie miłością. Ciągle zadaję sobie pytanie: czy chcę takiego związku? Wciąż jednak mam nadzieję, że między nami wszystko się ułoży. W końcu kiedyś zakochałam się w nim na zabój. Jednak obawiam się, że to tylko zauroczenie…
Zamknęłam zeszyt, głęboko wzdychając.
Usłyszałam dźwięk szkolnego dzwonka i poszłam na lekcję.  Na wszystkich lekcjach nie mogłam się skupić, bo myślałam o chłopcach, aż w końcu zadzwonił dzwonek i mogliśmy wyjść ze szkoły. Dzisiaj mamy nocować u Austina, bo jego rodziców nie będzie dziś wieczorem. Po szkole poszliśmy kupić wszystkie potrzebne rzeczy  na impreze. Kupiliśmy słodycze, przekąski no i napoje. Strasznie chciało mi się pić więc sięgnęłam po cole i…buum! Cola wybuchneła mi prosto w twarz, a przyjaciele zaczęli się śmiać.
-Ej! Przestańcie!- krzyknęłam zaczynając się śmiać
-No co? Do twarzy ci!- zażartował blondyn
-Ej!!!!!!!!!!!- zbulwersowałam się
-No dobra, już dobra. Masz chusteczkę- podał mi
-Dzięki-ogarnęłam się i ruszyliśmy w stronę domu Austina
Udekorowaliśmy kuchnie, salon i pokój chłopaka. Później stwierdziliśmy, że musimy wrócić do swoich domów po potrzebne rzeczy.
-Dobra, to przyjdźcie! Cześć!- pożegnał nas blondyn
Jak zwykle szliśmy razem i gadaliśmy, a później Dez poszedł w drugą stronę a Trish poszła razem ze mną do mojego domu, bo już miała u mnie torbę z rzeczami. Wzięłam moją ulubioną książkę, nie wiem po co, no ale wzięłam. I tak pewnie nie będę miała kiedy jej czytać, no ale…
-Myślałaś  już o tym co zrobić z Dallasem?-spytała Trish
-Oj tak…i to bardzo dużo, ale nadal nie podjęłam żadnej decyzji
-Ally…jak długo masz zamiar to ciągnąć?
-Nie wiem…przecież wiesz Trish, że to nie jest takie łatwe
Spakowałam się i wyszłyśmy. Jak zwykle na skrzyżowaniu spotkałyśmy rudzielca, ale tym razem bez Austina. Za kilka minut byliśmy już pod domem chłopaka. Wystarczyło jeszcze tylko przygotować jedzenie. O 18 rozpoczęliśmy zabawę. Na początku graliśmy na nowej konsoli blondasa, bo nie dawno dostał ją od rodziców.
-Ale Austin ja nie umiem na takiej grać- powiedziałam
-Spokojnie, pokarzę ci
Delikatnie mnie objął i pokazał
-Ale to proste!- stwierdziłam- teraz to już cię na pewno pokonam!- zaśmiałam się
-Hahaha!! Już się boje!- śmiał się chłopak
No faktycznie pokonałam Austina, bo najpierw graliśmy pomiędzy sobą- ja z Austinem, a Trish z Dezem. Potem graliśmy w parach, chłopaki na dziewczyny. I kto wygrał….no oczywiście, że dziewczyny! :D Po skończeniu grania na konsoli włączyliśmy muzykę prawie na maxa i tańczyliśmy. Dez zajmował się muzyką, w końcu usłyszeliśmy wolną piosenkę, ja od razu usiadłam i udawałam, że chce mi się pić, żeby Austin mnie nie zaprosił do tańca, bo bałam się tego, że znowu moje serce zacznie szybciej bić, gdy będę w objęciach blondyna. Jednak tego nie uniknęłam.
-Zatańczysz ze mną?- spytał chłopak
-Yyyy…-zaczęłam się jąkać- tak-w końcu to z siebie wydusiłam
Miałam rację, znowu poczułam szybsze bicie mojego serca. Ta piosenka była strasznie długa. Trwała jakoś z 15 minut. W końcu się skończyła i znowu leciały szybkie piosenki. Następnie było karaoke. W planie było, że będziemy oglądać horror. Mnie przy podjęciu tej decyzji nie było więc dopiero w trakcie filmu się dowiedziałam, że to horror.
-Boję się- przyznałam się z drżeniem w  głosie.
Siedziałam obok Austina i Trish, Dez siedział po drugiej stronie kanapy.
-Nie bój się- szepnął blondyn przytulając mnie
Od razu przestałam się bać, zresztą jak zawsze w takich sytuacjach. Potem oglądaliśmy jeszcze 4 filmy, „3 metry nad niebem” na którym się popłakałam, „LOL”, „Zalienów 5” i „Zalienów 7”. 2 pierwsze filmy wybrałam z Trish, a „Zalienów” wybrali chłopcy. Położyliśmy się spać około 2 w nocy, ale jak to zawsze jest zasnęliśmy, później a więc godzinę później. Ten dzień był naprawdę udany. Stwierdziłam, że jutro zadecyduję co zrobię w sprawie Dallasa.